wtorek, 19 stycznia 2010

Idole

Celine Dion na scenie programu „American Idol” zaśpiewała na żywo przebój pt. „If I Can Dream” z... nieżyjącym od dawna Elvisem Presleyem. Nie wierzycie? To obejrzyjcie i posłuchajcie DUETU, który teoretycznie nie mógł razem wystąpić, a jednak wystąpił!
Prawda, że Elvis wygląda jak żywy? Oczywiście to nie był on, tylko – jakby to powiedzieć – jego hologram, albo impersonator, ewentualnie fantom. W każdym razie publiczność na widowni i my przed monitorami mamy wrażenie, że oto Presley zmartwychwstał, stoi przed nami i dla nas śpiewa. Nad tym eksperymentem pracowano ponad półtora roku a jego koszt wyniósł około 100 tys. dolarów.
Współczesna nauka i technika mogą wszystko. To fascynujące i przerażające zarazem. Możliwe, że na najbliższym zjeździe SLD w Sali Kongresowej wyjdzie na scenę i przemówi komunistyczny idol Władysław Gomułka znany pod pseudonimem "Wiesław", przypominając sukcesy PRL, jak to "staliśmy nad przepaścią, ale potem - dzięki partii - zrobiliśmy ogromny krok naprzód".
Boże, jakich czasów dożyliśmy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz