środa, 9 listopada 2016

Kroplówka odłączona



Znajomy przytoczył na FB artykuł publicystki Anne Applebaum sprzed roku, w którym żona Radka Sikorskiego pisze jak powinna wyglądać debata między politycznymi przeciwnikami: „Przywódcy stron muszą co najmniej uzgodnić, dlaczego postanowili zaprzestać walki i co się będzie dziać dalej. Następnie muszą przekazać te uzgodnienia zwolennikom. Jeżeli nie uda się tego zrobić - bo nie ma mediów głównego nurtu, bo Facebook przedstawia sprzeczne wersje prawdy - pokój nie będzie możliwy”.

To ewidentne ubolewanie, że media głównego nurtu (telewizja, radio, prasa), które do niedawna były narzędziem politycznego indoktrynowania, taką kroplówką, przy pomocy której sączono ludziom do głów odpowiednie treści, dziś nie działają właściwie, są nieskuteczne, bo jest... Facebook. Cóż, dobrze, że jest internet, FB i inne portale społecznościowe, bo dzięki nim ci, co do tej pory mieli monopol na medialny przekaz i mogli wciskać ludziom kit, dłużej tego robić nie mogą. Dlatego rok temu doszło do politycznej zmiany w Polsce i teraz w Ameryce.

Fot. ABC News

poniedziałek, 7 grudnia 2015

Jazgot


Pamiętam identyczny jazgot w latach 2005-2007, kiedy po raz drugi w historii III RP władzę zdobyli nie ci co trzeba. Wcześniej w podobnej sytuacji był rząd mecenasa Jana Olszewskiego, obalony zaledwie po pół roku przez Bolka, Donalda i innych strażników starego porządku podczas słynnej Nocnej Zmiany.
Teraz znów ujadają, szczują ludzi i media w kraju oraz za granicą przeciwko prawowitemu rządowi i prezydentowi. Nie będę wyjaśniał dlaczego to robią, skąd ten jazgot i te ujadanie. W kilku zdaniach wyjaśnił to Andrzej Gwiazda. Kto mądry, albo nie uwikłany w stary układ i nie zainteresowany jego obroną, zrozumie.

niedziela, 15 listopada 2015

Alpamayo



Fragment książki pt. "Alpamayo", którą zacząłem pisać kilka lat temu i przestałem...

Intrygowało mnie, czemu tak wielkie znaczenie miał dla ciebie fakt, iż Nadim jest muzułmaninem. Kiedy cię o to spytałem, odpowiedziałaś, że boisz się islamu, że w europejskich miastach coraz więcej jest meczetów, na ulicach coraz więcej arabskich kobiet w kwefach, a to nie wróży nic dobrego.
– Jestem przywiązana do kultury europejskiej, chrześcijańskiej i widząc co się dzieje w Paryżu oraz innych miastach Francji czy Europy, czuję się tu coraz bardziej obco. To przestaje być mój świat - tłumaczyłaś.
- Nie przesadzasz? – spytałem. - Kiedy się jest w Paryżu lub w innym europejskim mieście widzi się wielu Afrykanów, Arabów i Azjatów, ale nie jest ich znowu tak wielu, by mogli być zagrożeniem dla europejskiej cywilizacji – zauważyłem.
- Ty i wielu innych ludzi widzicie główne trakty turystyczne, ale wystarczy skręcić z nich w bok, przejść kilka kwartałów dalej, by znaleźć się w zupełnie innym świecie, tworzonym przez muzułmańskich imigrantów – spokojnie wyjaśniałaś. – Spotkać tam można wiele meczetów, egzotycznych sklepów z obcobrzmiącymi szyldami, mężczyzn spacerujących ulicą trzy kroki przed ukrytą za kwefem żoną. To muzułmańskie getta kontrolowane przez religijnych fanatyków.
- Takie getta od wielu lat są w każdym większym mieście Europy i nie tylko muzułmańskie, ale też azjatyckie czy afrykańskie. Nie ma więc powodu do obaw – uspokajałem.
- Muzułmańskie społeczności są czymś innym. One rozpleniają się jak grzyby po deszczu, rozrastają dom po domu, ulica po ulicy, kwartał po kwartale. Dziś w Europie przybywa meczetów wypełnionych po brzegi muzułmanami, podczas gdy chrześcijańskie kościoły pustoszeją – mówiłaś. – Islamskie społeczności planują budowę wciąż nowych, coraz większych świątyń, które mają przyćmić nasze kościoły. Może słyszałeś o Kolonii, bo to głośna sprawa. Muzułmanie chcą postawić gigantyczny meczet obok słynnej katedry kolońskiej. Słyszałeś? – spytałaś.
- Tak, czytałem o tym w internecie – odpowiedziałem.
- Władze miasta mają problem, bo nie podoba im się ten pomysł, ale nie mogą odmówić muzułmanom używając tego argumentu, bo spotkałyby się z zarzutem religijnej nietolerancji.
- Pewnie znajdą jakiś inny pretekst, by nie zgodzić się na tę budowę, albo zezwolą na postawienie czegoś mniejszego – wyraziłem przypuszczenie.
- Tu nie chodzi tylko o meczety. Największy problem to rosnąca wciąż liczba muzułmanów. W Amsterdamie, Marsylii czy w szwedzkim Malmoe są całe dzielnice zamieszkałe tylko przez wyznawców islamu, a Paryż otoczony jest przez pierścień muzułmańskich przedmieść. Zainstalowane tam anteny telewizji satelitarnej nie odbierają lokalnych stacji, ale są skierowane na nadajniki z rodzimych krajów. W wielu europejskich miastach większość młodzieży do lat 18 to wyznawcy Allaha, a Mohammed to jedno z najpopularniejszych imion.
- Czy aby na pewno? – wyraziłem powątpiewanie.
- W niektórych szkołach przestano prowadzić przyszkolne farmy, w których hodowano m.in. prosięta, ponieważ domagali się tego rodzice muzułmańskich dzieci. W wielu państwowych szkołach serwuje się dzieciom i młodzieży wyłącznie mięso zwierząt zabitych w rytualny, zgodny z prawami islamu sposób. Francuscy nauczyciele coraz rzadziej wspominają o autorach uważanych za wrogów islamu, takich jak Wolter, Diderot, czy Darwin, a sądy szariackie uznano oficjalnie za cześć brytyjskiego sytemu prawnego. Na ulicach „nieskromnie ubrane” kobiety często są przez muzułmanów wyzywane od kurew, a homoseksualiści są po prostu bici – mówiłaś z coraz większym przejęciem.
Przytuliłem cię mocno. Nie chciałem byś dalej o tym wszystkim mówiła, byś się tym przejmowała. Sam doskonale wiedziałem, że w tej chwili w Europie mieszka aż 55 mln muzułmanów, że według szacunków naukowców za kilkanaście lat co czwarty mieszkaniec Starego Kontynentu będzie muzułmaninem, a z końcem obecnego stulecia wyznawcy islamu stanowić będą w Europie większość, wtedy bez trudu wygrają wybory i przejmą w UE władzę, ale mnie wtedy już nie będzie.

wtorek, 21 stycznia 2014

Prośba





„Dofinansowanie mediów prywatnych może przeciwdziałać ich tabloidyzacji” – czytam wypowiedź Jana Dworaka, szefa Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, najwyraźniej popierającego pomysł ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego.
Panie Dworak! Panie Zdrojewski! Mam prośbę. Niech panowie dofinansują TVN, Polsat i prywatne stacje radiowe z własnych kieszeni. Mamy płacić im za to, żeby przestali robić głupie programy? Wystarczy ich po prostu nie oglądać i nie słuchać.

poniedziałek, 23 września 2013

Ośmiorniczka




Jarosław Gowin poinformował, że rozpoczyna prace nad programem rządzenia Polską w latach 2015-19. „Naprawdę nie cierpię tego typa. Ma w sobie coś nieprawdopodobnie śliskiego i fałszywego. Przy nim zyskuje nawet Jarosław Kaczyński, bo w jego niewątpliwych furiach jest przynajmniej jakiś ludzki aspekt. A Gowin to bezduszny android” – napisał znajomy, który za szefem PiS nie przepada, a wręcz drze z niego łacha niemal codziennie.
Co można jeszcze dodać? Chyba to, że Gowin to polityczny fantom, który próbuje budować alternatywę dla konserwatywnych wyborców PiS. To samo zrobił dwa lata temu Palikot na lewej stronie i odebrał znaczną część elektoratu SLD. Obie inicjatywy nie są wiarygodne. To na lewo i prawo rozpełzają się ludzie z PO, aby zawłaszczyć całą scenę polityczną pod różnymi szyldami i w rozmaitych aliansach. Taka nasza, lokalna ośmiorniczka. 
„Trzeba wiele zmienić, żeby wszystko zostało po staremu” - mówił książę Fabrizio Salina, główny bohater powieści „Lampart”, której autorem jest włoski pisarz Giuseppe Tomasi di Lampedusa. Właśnie zmiany te się dokonują. Jeśli ktoś uwierzył dwa lata temu Palikotowi i teraz gotowy jest zaufać Gowinowi, to znaczy, że jest pożytecznym idiotą, którego naiwność wykorzystają ojcowie-założyciele III RP po to, aby nadal trzymać w Polsce władzę.

poniedziałek, 24 czerwca 2013

Żelazna logika


„Uważam, że kopanie rowów między nami w środowisku dziennikarskim i klasyfikowanie swojej pracy dziennikarskiej poprzez nazywanie się nawzajem pisowcem, peowcem, lewakiem czy prawakiem, uwłacza naszej inteligencji i naszym życiorysom, naszej pracy, nam wszystkich i jest skrajnie szkodliwe dla wymiany intelektualnej w Polsce” – stwierdził szef warszawskiego oddziału Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich Grzegorz Cydejko w wywiadzie udzielonym „Rzeczpospolitej”.
Kilka zdań wcześniej w tym samym wywiadzie Cydejko powiedział o prezesie stowarzyszenia Krzysztofie Skowrońskim, że „użycza autorytetu SDP aktom propagandowym jednej partii politycznej (PiS – przyp. MM). To jest głębokie nadużycie zaufania”.
Sorry Grzesiu, ale stosując żelazną logikę dochodzę do ewidentnego wniosku, że klasyfikując Skowrońskiego jako propagandzistę PiS-u ewidentne uwłaczasz inteligencji i szkodzisz wymianie intelektualnej w Polsce.

wtorek, 2 kwietnia 2013

Tylko Kutza żal


„Polska przypomina dzisiaj państwo fundamentalistyczne, w którym granica między kościołem a państwem się zatarła” – stwierdził w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” Kazimierz Kutz. Senator dodał, że w naszym kraju „katolicy moralnie terroryzują resztę narodu”.
Rzeczywiście, czujecie się w Polsce jak w rządzonym przez islamistów kalifacie? Nie odróżniacie już premiera od prymasa? Macie ochotę kraść i zabijać, ale katolickie bojówki, powołując się na dekalog, odmawiają wam moralnego prawa do bycia kim chcecie, np. złodziejem lub zbrodniarzem?
W mojej ocenie, jeśli dzisiejszą Polskę można nazwać państwem fundamentalistycznym, to tylko w tym sensie, że każdy kto krytykuje sposób w jaki urządzona jest III RP uznawany jest przez władzę i jej sympatyków za oszołoma i zostaje wykluczony z „dobrego towarzystwa”. Jeśli jest tu moralny terror, to polega na tym, że próbuje się wmówić ludziom, iż autorytetem może być ktoś taki jak Kutz.
Tak naprawdę tylko Kutza żal. Człowiek, którego przez lata szanowałem za filmowe rzemiosło stał się kimś, kto budzi zażenowanie. Takich osób po stronie obecnej władzy jest więcej. Nie sądzę, by na stare lata ludzie ci powariowali. Jestem przekonany, że do irracjonalnych zachowań zmuszają ich okoliczności z przeszłości. Ktoś im o nich przypomina, od czasu do czasu traktując niczym konia ostrogą. Dlatego wierzgają.