„Polska przypomina dzisiaj
państwo fundamentalistyczne, w którym granica między kościołem a państwem się
zatarła” – stwierdził w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” Kazimierz Kutz. Senator
dodał, że w naszym kraju „katolicy moralnie terroryzują resztę narodu”.
Rzeczywiście, czujecie się
w Polsce jak w rządzonym przez islamistów kalifacie? Nie odróżniacie już premiera
od prymasa? Macie ochotę kraść i zabijać, ale katolickie bojówki, powołując się
na dekalog, odmawiają wam moralnego prawa do bycia kim chcecie, np. złodziejem
lub zbrodniarzem?
W mojej ocenie, jeśli dzisiejszą
Polskę można nazwać państwem fundamentalistycznym, to tylko w tym sensie, że
każdy kto krytykuje sposób w jaki urządzona jest III RP uznawany jest przez władzę
i jej sympatyków za oszołoma i zostaje wykluczony z „dobrego towarzystwa”. Jeśli
jest tu moralny terror, to polega na tym, że próbuje się wmówić ludziom, iż autorytetem
może być ktoś taki jak Kutz.
Tak naprawdę tylko Kutza
żal. Człowiek, którego przez lata szanowałem za filmowe rzemiosło stał się kimś,
kto budzi zażenowanie. Takich osób po stronie obecnej władzy jest więcej. Nie
sądzę, by na stare lata ludzie ci powariowali. Jestem przekonany, że do
irracjonalnych zachowań zmuszają ich okoliczności z przeszłości. Ktoś im o nich
przypomina, od czasu do czasu traktując niczym konia ostrogą. Dlatego wierzgają.