czwartek, 17 marca 2011

Prezes do Klubu Kokosa


Wiecie co to takiego Klub Kokosa? To funkcjonująca w Polonii Warszawa grupa piłkarskich nieudaczników, do której może wkrótce dołączyć były gwiazdor reprezentacji Polski Ebi Smolarek. Takie groźby pod jego adresem wypowiada prezes klubu Józef Wojciechowski. Na razie zapadła decyzja o usunięciu Ebiego z pierwszej drużyny, a to oznacza, że będzie trenował z zespołem Młodej Ekstraklasy. -Mamy nadzieję, że to zmotywuje go do wytężonej pracy i powróci do nas w lepszej dyspozycji - tłumaczy Jakub Krupa, rzecznik prasowy Polonii.
Wiecie co myślę o tej sytuacji? Sądzę, że do Klubu Kokosa powinien trafić tej wiosny prezes Wojciechowski. Proszę, niech sympatycy „Czarnych Koszul” na mnie się nie obrażają. Lubię Polonię jak wiele innych klubów – Legię, Wisłę czy Lecha, oczywiście pod warunkiem, że dobrze grają w piłkę. I jak każdego miłośnika dobrego futbolu martwi mnie, że Polonii nie idzie. A winą za fatalną sytuację drużyny obarczam właśnie właściciela klubu.
Ktoś powie, że to facet, który płaci i wymaga. Rzeczywiście, to z kieszeni Wojciechowskiego idą pieniądze na zespół – 180 tys. zł rocznie na pensję dla Daniela Kokosińskiego, od którego pseudonimu wziął swoją nazwę Klub Kokosa i 1,5 mln zł na roczne zarobki Smolarka. Ebi może wkrótce dołączyć do Kokosińskiego, którego uznano w Polonii za piłkarza nie dość dobrego i chciano się go pozbyć, ale „Kokos” mimo ofert z innych klubów nie chciał odejść, więc pieniądze dostaje, ale nigdzie nie trenuje, nawet z rezerwami.
Smolarek też dostał od prezesa propozycję nie do odrzucenia. Józef Wojciechowski na łamach „Przeglądu Sportowego” ujawnił, że Ebi ma trzy wyjścia: znajdzie sobie nowy klub, zrzeknie się połowy swojej pensji, albo trafi do osławionego Klubu Kokosa. Nie chodzę na treningi Polonii i nie wiem, czy gwiazdor przykładał się do pracy, czy nie. Wiem za to jedno. Piłkarski klub to nie automat z prezerwatywami. Nie działa w ten sposób, że wkładasz pieniądze i za chwilę masz co chciałeś.
Wojciechowski traktuje Polonię, jej piłkarzy i trenerów jak automaty. Wścieka się, kiedy nie dostaje od razu tego na co czeka – zwycięstw swojej drużyny. W ostatnich pięciu latach zwolnił 14 szkoleniowców, a ostatniego Holendra Theo Bossa wywalił z pracy zaledwie po pięciu meczach. Owszem, prezes płaci za wszystko i ma prawo wymagać, ale jak jest niecierpliwy to mógł się zająć biznesem, który przynosi zyski od zaraz, a nie inwestować w piłkarski zespół, który zwykle buduje się wiele miesięcy a niekiedy nawet 2-3 lata.
Właściciel Polonii wyjaśniał kiedyś, że zsyła słabych piłkarzy do Klubu Kokosa po to, by nie psuli graczy z zespołu Młodej Ekstraklasy, by nie zarażali młodych piłkarzy swoją indolencją i nieudacznictwem. Moim zdaniem Wojciechowski do klubu nieudaczników nadaje się idealnie. Mieć tak wielkie pieniądze jak on i przez kilka lat nie potrafić zbudować drużyny, która odniesie sukces to szczególny przykład indolencji i nieudacznictwa. Prezes do Klubu Kokosa!!! Może wtedy przestanie zarażać umysły innych przekazem, że kasa musi oznaczać sukces. Do tego potrzeba jeszcze rozumu i charakteru. Życzę ich Wojciechowskiemu jak najwięcej.

Fot. Łukasz Grochala/CYFRASPORT | NEWSPIX.PL

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz