wtorek, 12 kwietnia 2011

Gazprom wypowiada nam wojnę


18 kwietnia do Warszawy mają zjechać z Europy tzw. zieloni, aby protestować przeciwko eksploatacji złóż gazu łupkowego w Polsce. Przejął się tym nawet poseł PO Jarosław Gowin, pisząc wprost, że „Gazprom przystępuje do ofensywy”.
Dlaczego właśnie Gazprom i czemu najwięcej ekologów, którzy zamierzają u nas protestować przyjedzie z Niemiec? Gowin wyjaśnia to tak: „Jeśli zaczniemy wydobywać gaz, Nordstream straci ekonomiczny sens. Rozpoczyna się największa polska wojna w czasach pokoju”. A ja tylko przypomnę, że biegnący na dnie Bałtyku gazociąg to projekt rosyjsko-niemiecki. To dlatego za pieniądze rosyjskiego Gazpromu przyjedzie z Niemiec do naszej stolicy rzesza lewicowych aktywistów. Będą wmawiać światu i Polakom, że eksploatacja złóż gazu łupkowego zdewastuje środowisko naturalne i dlatego nie wolno tego gazu w Polsce wydobywać.
Projekt Nordstream został zaplanowany i jest realizowany bez uzgodnienia z Polską. Jak ktoś zauważył, możliwe, że współfinansowany jest jednak przez nasz kraj, chociażby z kolosalnych sum jakie płacimy Rosjanom za gaz, o wiele wyższych od tych, które płacą inni. A wszystko „dzięki” rządowi PO/PSL, który wieloletnią umowę na niekorzystnych warunkach z Rosją podpisał. Dlaczego tak postąpił?
Jeśli rozsądku w tej decyzji nie widać, to czego może być ona efektem? Szantażu? Przekupstwa? Pytam tylko, nie twierdzę, że tak było. Po prostu próbuję zrozumieć. O tym, że mamy bogate złoża gazu łupkowego rząd Tuska i Pawlaka wiedział jeszcze przed podpisaniem umowy z Rosjanami. To Moskwie zależało na podpisaniu nowego kontraktu, bo się bała naszych złóż. Nam był on niepotrzebny, wystarczyłby ten co był. Czemu więc podpisano nowy, wieloletni, na fatalnych warunkach?
Jeśli na dodatek okaże się prawdą, to o czym coraz głośniej się mówi, iż za większą częścią firm, które ubiegają się w naszym Ministerstwie Środowiska o koncesje na wydobycie gazu łupkowego stoją rosyjskie służby specjalne, to można powiedzieć, że „największą polską wojnę w czasach pokoju”, o której wspomniał Gowin, już na dzień dobry przegrywamy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz