czwartek, 10 marca 2011

Amicis zakopiensis

Pożegnalny benefis Adama Małysza „Skok do celu” zaplanowany na 26 marca może się nie odbyć. Organizator Wojciech Ziemski z firmy Transcontinental Services AG skarży się mediom, że Centralny Ośrodek Sportu, który jest właścicielem Wielkiej Krokwi, zażądał za wynajęcie skoczni 200 tys. zł, choć podobno wynegocjowano wcześniej kwotę 18 tys. zł. - Jeśli COS nie obniży ceny, odwołujemy imprezę - grozi Ziemski na łamach „Gazety Krakowskiej”.
Media dość bezkrytycznie powtarzały przez cały dzień za organizatorem benefisu jaka to wielka krzywda mu się dzieje. Tymczasem okazuje się, że sprawa wygląda nie tak jak Wojciech Ziemski ja przedstawił. - Jestem zbulwersowany tym, co wyczytałem w internecie na temat zawodów 26 marca w Zakopanem. Fakty są następujące: 7 marca COS, zarządzający Wielką Krokwią, otrzymał lakoniczne pismo od szwajcarskiej firmy odnośnie przeprowadzenia imprezy. Dziś, czyli 10 marca, wysłaliśmy odpowiedź. Nie padła żadna konkretna kwota za udostępnienie obiektu, gdyż nie wiemy, w jakim zakresie będzie wykorzystana infrastruktura - powiedział dyrektor COS Tomasz Lenkiewicz.
Postanowiłem sprawdzić kim jest organizator pożegnania Małysza. Okazało się, że to osobnik, który nazywa sam siebie „amicis zakopiensis”, ale jak dotąd niczego konkretnego dla Zakopanego nie zrobił. Sam za to od kilku lat na Zakopanem zarabia duże pieniądze. Wygrywał przetargi Tatrzańskiego Związku Narciarskiego, dzięki czemu podczas Pucharu Świata nie tylko sprzedawał na terenie skoczni reklamy, ale prowadził także cały catering. To spółka Ziemskiego od lat dostarczała organizatorom i sędziom zakopiańskiego PŚ zimowe kurtki, a także stroje dla delegatów tego miasta nieskutecznie zabiegających o organizację pod Giewontem mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym.
Nie mam nic przeciwko rzutkim biznesmenom, którzy mają dobre pomysły i dzięki nim potrafią odnieść finansowy sukces. Gdy jednak próbują się dorobić wykorzystując za grosze lub nieodpłatnie własność publiczną, taka przedsiębiorczość mi się nie podoba. Zbyt wiele fortun w III RP powstało na styku państwo – biznes lub samorząd – biznes, abym nie wiedział o co tu chodzi. Jeśli Wojciech Ziemski chce zarobić na benefisie niech zapłaci za wynajęcie Wielkiej Krokwi godziwe pieniądze, współmierne do spodziewanych zysków. Wtedy uwierzę, że jest przyjacielem Zakopanego i Adama Małysza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz