czwartek, 29 kwietnia 2010

Lanie wody

Do ostatniej środy uważałem Barcelonę za wielki klub. Nie tylko z uwagi na piłkarski kunszt prezentowany na boisku, ale również wspaniałych kibiców, a także za to, że w tak bardzo skomercjalizowanym świecie stać ich na reklamowanie UNICEF a nie np. UNILEVER. To co się działo przed konfrontacją z Interem i po niej każe mi zweryfikować swoją opinię.
Najpierw - było to dzień przed meczem - sympatycy Barcelony zaatakowali samochód, którym Jose Mourinho, trener mistrzów Włoch, jechał na konferencję. Tego samego dnia w hotelu zjawiła się policja i zabrała na przesłuchanie czołowego piłkarza gości Samuela Eto'o bo rzekomo nie płacił podatków. Potem w noc poprzedzającą spotkanie grupa kibiców Barcy przez pół nocy hałasowała pod oknami hotelu, w którym zatrzymali się piłkarze z Mediolanu. Policja wezwana o 23.00 zjawiła się i uciszyła krzykaczy dopiero o 3.30 rano.
Jakby tego było mało, po przegranej walce o finał Ligi Mistrzów działacze Barcelony włączyli na boisku zraszacze jedynie po to, aby przerwać radość piłkarzy Interu, a bramkarz Victor Valdes zaatakował Jose Mourinho tylko dlatego, że ten cieszył się z awansu swojej drużyny. To wszystko co tu opisuję świadczy o tym, że działaczom, kibicom i niektórym piłkarzom Barcelony po prostu zabrakło klasy. To żenujące, to dowód arogancji i braku szacunku dla konkurentów.
Takie prysznice, jak ten uruchomiony po meczu z Interem na Camp Nou, włączane są na złość innym nie tylko na piłkarskich boiskach i nie tylko w Hiszpanii. Mam wrażenie, że w Polsce taki zraszacz działa od jesieni 2005 roku. W Barcelonie wydarzyło się coś podobnego, bo triumfowali "nie ci co trzeba".
Tak naprawdę zabawne jest to, iż ludzie rechoczą na widok tych pryszniców, nie zauważając, że to zwykłe "lanie wody".

9 komentarzy:

  1. A moim zdaniem to była awaria! Założyłbym się nawet - gdybym się oczywiście zakładał. Bardcelona ma poważny problem z wodą. Kto wie, czy nie będą musieli jej nawet dowozić, do niej, statkami. Dlatego też osobiście wątpię, żeby jakiś (tfu!) Katalon, całkiem niepotrzebnie zmarnował tyle jej hektolitrów. Tej wody.
    No, jeżeli już, to musiałaby być to CAVA (ów ichniejszy szampan) tej, choć dobra, mają podobno pod dostatkiem - tak przynajmniej słyszałem ...

    Ciekawe, co na to wszystko Mirella?

    OdpowiedzUsuń
  2. Błaznować to ty potrafisz jak nikt :) Upolowałeś coś ostatnio? Jakiegoś jelenia albo kuropatwę?

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba nie myślisz, że będę zachodził w głowę nad tym co potrafią, z tłumem, zrobić goście, żeby dalej zarobiać kilkadziesiąt melonów na łebka. Oczywiście rocznie. Nie chciałbym, żebyś mnie o to nawet podejrzewał!
    Poza tym to są Iberyjczycy - gdzie im tam do europy (nawet do Uni przyjęli ich tylko z politycznych powodów) bo mentalnie, do dziś, nieco odstają. Już im (na razie w centrum i na północy) pomału zabraniają corridy. Muszą sobie jakoś radzić ... to gorąca krew. Nie należy ich, zbyt krytycznie, oceniać z naszego punktu widzenia. A, tak swoją drogą, że sobie jeszcze pobłaznuję - w końcu nic mnie to nie kosztuje - wiesz jak Hiszpanie określają (jak na nich mówią) Katalończyków?

    PS. Nie upolowałem ostatnio nic! Musisz być kompletnym laikiem (nie, nie napiszę ignorantem ;)), skoro zadajesz mi takie pytanie w środku sezonu ochronnego!! Łanie wysokocielne, kuropatwy już myślą o lęgach.
    Za to jutro robię ossobuco z sarny - gicze z głębokiego mrożenia oczywiście.
    Myślę, że humor mi się jeszcze poprawi ;))

    OdpowiedzUsuń
  4. Wywołana do tablicy:-)

    Temperament hiszpański znam z polowań dewizowych i na gorącą, śródziemnomorską krew biorę zawsze poprawkę:-)

    Btw...ossobuco con polenta jest wyborne!

    OdpowiedzUsuń
  5. Skoro dziwisz się Alejku, czemu w związku z twoją błazenadą spytałem o polowanie, musisz być kompletnym narcyzem ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Marek. Gdybyś mógł włączyć zraszacze, nie musiałbyś komplementować mnie zarówno błazeństwem jaki i narcyzmem. Niestety, nie znam bloga z tego typu systemem nawadniającym - dla Ciebie, mogę się jednak zorientować w temacie.
    W sumie, dobrze się poskładało. Przynajmniej będzie wiadomo, dlaczego Hiszpanie na Katalończyków mówią "polacos" ...
    Hola!

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie musisz niczego dla mnie robić Darku, zwłaszcza ulepszać mojego bloga. Żałuję jeśli wydaje ci się nie dość nowoczesny. W takiej sytuacji mogę poradzić jedynie byś założył swojego bloga, odpowiadającego własnym standardom.
    Kora Ola!
    http://www.youtube.com/watch?v=GnMVTusrTEc

    OdpowiedzUsuń
  8. Marek.
    W świetle tego co tu piszesz, Twój blog wydaje mi się nowoczesny i nienowoczesny jednocześnie. I, nie ma w tym sprzeczności nijakiej. Jeśli jest to tylko pozorna.
    Nowoczesny, gdyż doskonale nawiązuje do, powiedzmy, ... jeszcze młodych, ale za to najlepszych, internetowych tradycji, a zacofany (nie bójmy się tego powiedzieć), bo uważam, że należy iść zawsze do przodu. Żeby być jak "Twoja" Barca, z postu otwarcia!!
    Niedoceniasz, wydaje mi się, nwoczesnych systemów. Pozwalają na przykład na to, żeby zamiast gości komlementować mową, lub na piśmie, puścić im, po prostu, zraszacze. Zrobić to uczynkiem, za naciśnięciem jednego tylko guzika. Albo i bez naciśnięcia, bo i takie są dziś, podobno, możliwości.
    I to co najbardziej mi sie w tej nowoczesności podoba, a co mogłoby tu się przydać - można wtedy zwalić na awarię systemu ... Wiem, że nie takiej awarii wiare, ale przynajmniej udaje się zachować pozory, co też jest, poniekąd, istotne.

    Pozdrawiam Cię serecznie.

    PS. Sam bloga, raczej, nie założę. Obaj wiemy, że błazeński byłby wybitnie. A i narcystyczny do potęgi ;)). Twój sobie, jeśli tylko mogę, poczytam. Najwyżej coś dodam - w tym swoim stylu oczywiście. ;) Założył bym się, gdybym się oczywiście zakładał, że Inter też, i to nieraz, pojedzie jeszcze zagrać do Barcelony ...

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękuję za pozdrowienia Darku i wciąż tu zapraszam :) Twój styl - twoja sprawa. To co ja o nim myślę - moja. I niech tak zostanie. Przecież to nie powód, by się na kogoś obrażać albo usuwać jego komentarze. Serdeczności :)

    OdpowiedzUsuń