środa, 14 kwietnia 2010

Wawel

Reżyser Andrzej Wajda i jego żona Krystyna Zachwatowicz-Wajda napisali specjalny list, w którym wzywają władze Kościoła do wycofania się z decyzji o pochowaniu prezydenta Lecha Kaczyńskiego z małżonką na Wawelu. W liście przekonują, że Lech Kaczyński „był dobrym, skromnym człowiekiem”, ale „nie ma żadnych przyczyn, dla jakich miałby spocząć na Wawelu wśród Królów Polski - obok Marszałka Józefa Piłsudskiego”.
Też sądzę, iż propozycja kardynała Stanisława Dziwisza, aby prezydencka para spoczęła na Wawelu, przyjęta przez rodzinę zmarłych, była zbyt pochopna. Nie tylko dlatego, że Lech i Maria Kaczyńscy byli skromnymi ludźmi i zapewne im samym nie przyszłoby do głowy, aby właśnie tam mogli być pochowani. Mimo to uważam, że swojego listu państwo Wajdowie publikować nie powinni. Decyzja zapadła, wie już o niej cały świat, więc wycofywanie się z niej byłoby aktem niepoważnym, zwłaszcza w tak smutnych okolicznościach.
Apel Wajdów nic nie zmieni i oboje powinni zdawać sobie z tego sprawę. Skoro jednak postanowili z nim publicznie wystąpić, to może to być dowód megalomanii, o którą wcześniej reżysera i jego żonę bym nie podejrzewał. Obawiam się natomiast, że ich list ośmielić może do kontynuowania żenujących protestów tych, którzy nie umieją uszanować powagi chwili.
Zasadniczym powodem mojej obiekcji co do tego gdzie powinna spocząć prezydencka para jest obawa, że w przyszłości mogą znaleźć się ludzie, którzy będą chcieli wykorzystać obecny precedens. Zaczną domagać się pochówku na Wawelu osobników, którzy - moim zdaniem - nie udźwignęli majestatu prezydenckiego urzędu i na spoczywanie razem z królami i Józefem Piłsudskim nie zasłużyli. Lech Kaczyński też nie musiał tam spocząć, choć do prezentowanego przez marszałka etosu patrioty i państwowca było mu bliżej niż innym.

7 komentarzy:

  1. Podobno to Jarosław podzielił Polskę – tak przynajmniej słyszałem. Może to i dobrze, bo ta trzydniowa jedność zaczynała się już robić nie do wytrzymania ...

    PS. A kto to jest ten Wajda?

    OdpowiedzUsuń
  2. "Podobno to Jarosław podzielił Polskę"... Tak, tak, do spółki z Lechem. Nawet po śmierci ten kurdupel mąci.

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę sobie (!), że uznawanie apelu Wajdów za niestosowny w tych okolicznościach, mogłoby zostać wystawione na próbę, kiedy, tak jak w ekonomii, pozostawiłoby się cały model zmieniając z nim tylko jedną zmienną. W zależności od zmiennej, a w zasadzie od Twojego Marku stosunku do niej, apel mógłbyś poprzeć. Nie twierdzę oczywiście, tylko przypuszczam. Ja, podobnie jak Ty, uznaję, że pochówek prezydenckiej pary na Wawelu jest "pochopny". Apel Wajdy w tej sprawie jest tak samo stosowny, biorąc pod uwagę pozycję Wajdy, czego funkcją jest skierowanie apelu do opinii publicznej, jak wyrażanie przez nas zdania na ten sam temat w miejscach o zasięgu adekwatnym do naszej pozycji. Nie cierpię zamiatania pod dywan, niezależnie od stopnia powagi sytuacji. Nie cierpię też hipokryzji. W tym tygodniu wycierpiałem się jak nigdy w życiu. Dzisiaj rano, jak zwykle, słuchałem audycji w Radio TOK FM, w której poważni ekonomiści, teoretycy i praktycy, wychwalali śp. Sławomira Skrzypka jako Prezesa NBP. W związku z tym, że tematyką zajmuję się trochę więcej niż ogół, bardzo cierpiałem słuchając tej audycji. Cierpię też z powodu niedomówień. Sądzę, że potrafię czytać między wierszami i zdrapywać farbę z obrazu. Dlatego pozwolę sobie dokończyć ostatnie zdanie z Twojego tekstu: "(...) do prezentowanego przez marszałka etosu patrioty i państwowca było Lechowi Kaczyńskiemu bliżej niż Lechowi Wałęsie i Aleksandrowi Kwaśniewskiemu." Czy dobrze rozwinąłem? Jeśli TAK to w związku z tym, że wszystko jest względne, a zwłaszcza etos i bliskość do niego poszczególnych osób, polemikę w tym zakresie zostawię dla siebie. Postąpię tak chociażby dlatego, że względność ma to do siebie, że, aby ją analizować, trzeba przyjąć właściwy punkt odniesienia, a to gdzie, kto będzie leżał po śmierci jako punkt odniesienia jest całkowicie chybione. Ja niezależnie od tego, co jeszcze mi się w życiu przytrafi, swoje miejsce już znam. Nie jest prestiżowe, ale bardzo urocze.

    OdpowiedzUsuń
  4. Sam uznałeś Błażeju, iż „to gdzie, kto będzie leżał po śmierci jako punkt odniesienia jest całkowicie chybione”. Trzymając się zatem twojego toku myślenia apel Wajdy można uznać właśnie za chybiony. Biorąc pod uwagę pozycję reżysera mam prawo oczekiwać, by zamiast wykonywać pusty gest, który nie odwróci biegu zdarzeń, uwzględniał powagę sytuacji. Od kogo można tego oczekiwać, jeśli nie od takich ludzi jak on? Powściągliwość i takt w tej sprawie nie byłyby „zamiataniem pod dywan”, a dowodem na to, że można Wajdę uznać za równie wielkiego człowieka co reżysera. A tak mam uzasadnione wątpliwości w tej kwestii.
    Piszesz, iż cierpiałeś słuchając jak „poważni ekonomiści, teoretycy i praktycy, wychwalali śp. Sławomira Skrzypka jako Prezesa NBP”. Niedomówieniem jest – jak sądzę – sugestia, że owi eksperci, których prawdopodobnie cenisz, okazali się być hipokrytami. Dlaczego zatem tak się zachowali? Przecież, jeśli nie szanowali prezesa NBP, mogli po prostu odmówić udziału w programie. A może w obliczu spraw ostatecznych, jaką bez wątpienia jest śmierć, zdobyli się wreszcie na to, by powiedzieć o Skrzypku prawdę, że nie był debilem, że mimo iż działał w skrajnie niesprzyjającym mu środowisku był dobrym fachowcem?
    Może ci „poważni ekonomiści, teoretycy i praktycy” zareagowali na smoleński dramat tak jak zwykli ludzie stojący w kolejce przed Pałacem Prezydenckim, aby oddać hołd człowiekowi, którego jeszcze kilka dni temu mainstreamowe media przedstawiały jako groteskowego przywódcę? Może to co owe media mówiły i pisały w ostatnich latach o prezydencie RP i prezesie NBP wcale nie było prawdą, tylko życzeniem śmierci, które się spełniło i teraz wywołuje wyrzuty sumienia? Podejrzewam, że u wielu osób, które poddały się politycznej poprawności, polegającej na wyśmiewaniu szefa państwa i prezesa banku centralnego, pojawiło się głębokie poczucie niesprawiedliwości wyrządzonej wyśmiewanym. Nie twierdzę, że tak jest, ale przypuszczam, że w wielu przypadkach taka reakcja może świadczyć nie o hipokryzji, lecz o poczuciu winy i próbie jej odkupienia.
    Gdzie chcesz być pochowany?

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Może jest głębokie i szerokie, a odwracanie kota ogonem nie jest dobrą techniką w dyskusji pomiędzy inteligentnymi ludźmi. Jakby, odpukać, mi się coś stało, to liczę Marku, że napiszesz tutaj kilka słów o mnie, m.in., że tak naprawdę byłem szczupły, no i może niezbyt wysoki. W Kielcach.

    OdpowiedzUsuń
  7. Sądzę, że najgorszą rzeczą w dyskusji jest złośliwość. Życzę Błażeju, by nic się nie stało :)

    OdpowiedzUsuń