sobota, 10 kwietnia 2010

Smoleńsk

Może to zbieg okoliczności, że właśnie w Smoleńsku rozbił się samolot prezydenta. Może to przypadek, że w miejscu gdzie sowieci 70 lat temu wymordowali elitę narodu polskiego znów zginęli czołowi przedstawiciele naszego kraju - politycy, wojskowi, duszpasterze, społecznicy. Ponieważ śledztwo prowadzić będą Rosjanie możemy nie poznać całej prawdy o przyczynach katastrofy. Powołana przez nich komisja może powiedzieć światu tyle ile będzie chciała.
Moja znajoma napisała: "Dziś jestem przekonana, że był to wypadek. I tylko tak sobie myślę, że ten wypadek symbolizuje słabości polskiego państwa, słabości, które, jeśli ich nie naprawimy, zniszczą nas wszystkich - od lewa do prawa. Wszyscy jesteśmy na pokładzie tego samolotu. Lecimy antyczną maszyną, a nasze lądowanie w ogromnym stopniu zależy od innych".
To co się dziś stało pod Katyniem niech będzie przestrogą dla nas wszystkich. Zacznijmy razem budować silne, nowoczesne państwo, a nie jego atrapę, sztuczną fasadę, którą jednym kopnięciem rozwali jakiś spekulant z Goldman Sachs albo były kagiebowiec z Gazpromu.

4 komentarze:

  1. Marek, zupełnie nie rozumiem tego, co przeczytałem. Pierwsza teza, taka między wierszami, że dzisiejsza katastrofa posiada jakąś analogię w stosunku do zbrodni katyńskiej, to duże, etyczne nadużycie. Wtedy wymordowano (!!!) tysiące polskich oficerów, a dzisiaj zginęło w katastrofie lotniczej kilkadziesiąt osób. Co ma wspólnego jedno z drugim? Dalej wyjaśniasz, znów między wierszami, co jest w mianowniku tych dwóch wydarzeń - Rosjanie. Czy zawsze my, Polacy musimy z kogoś robić potwora? Nawet wtedy, gdy potwór nie istnieje? Jesteśmy, Polacy, zawsze nastawieni egocentrycznie, mamy permanentne poczucie krzywdy. Nie zdjemy sobie sprawy z tego, że największa krzywda dla nas to właśnie taka postawa. Na końcu: naszego Państwa nie budowali Ci, którzy dzisiaj zginęli, wpływ na nasze Państwo spekulant z Goldman Sachs ma mniejszy niż na USA, a kagiebowcy z Gazpromu albo już nie żyją, albo mają uwiąd starczy. Poczucie słabego państwa wynika z owej infantylnej przaśności, która nie pozwala większości Polaków myśleć pozytywnie, budować, używać twórczo szarych komórek po 16 godzin na dobę, a jedynie skazuje na bierne szukanie niedostaku we wszystkim, ubieranie innych w szaty potwora i wołąnie olaboga. Tak to widzę i nic nie poradzę. Z całym szacunkiem ściskam. B.

    OdpowiedzUsuń
  2. Co ma wspólnego jedno z drugim? - pytasz Błażeju. Skoro nie rozumiesz, to wyjaśniam: Wspólne jest miejsce. To Smoleńsk i Katyń są mianownikiem, a nie Rosjanie. Jest nim także śmierć - ta sprzed 70 lat jak i dzisiejsza - w obu przypadkach odebrała ona Polsce wartościowych ludzi, którzy mogli dalej jej służyć swoją wiedzą i doświadczeniem.
    O nic nie oskarżam Rosjan, bo nic do nich nie mam. Podobnie jak większość Polaków wiem, że to nie narody są złe, ale polityczni hochsztaplerzy, którzy narodami manipulują.
    Piszesz, że "naszego Państwa nie budowali Ci, którzy dzisiaj zginęli". Zdumiewają mnie twoje słowa, bo kto jeśli nie Anna Walentynowicz i Lech Kaczyński, którzy wspólnie z innymi założyli Wolne Związki Zawodowe i doprowadzili do powstania "Solidarności" przyczynili się w szczególny sposób do zbudowania III RP? Może nie wszyscy marszałkowie parlamentu, ministrowie, prezesi instytucji, czy dowódcy wojskowi, którzy zginęli dziś pod Smoleńskiem, w równym stopniu co suwnicowa ze Stoczni Gdańskiej i prezydent RP przykładali się do budowy silnego państwa, ale twoją sugestię, że nie dołożyli do tej budowy chociaż jednej cegły uznać muszę za niesprawiedliwą.
    Nie chce mi się wyjaśniać - zwłaszcza tobie Błażeju, człowiekowi obytemu w biznesie - jak wielkie znaczenie odgrywają w polityce względy ekonomiczne. Nie mam siły przypominać spekulacyjnego ataku na złotego przeprowadzonego przez Goldman Sachs czy o groźbach zakręcenia kurków z rosyjskim gazem płynącym do nas i innych krajów UE. Wielu osobom, które zginęły dzisiaj pod Smoleńskiem zależało na tym, aby Polska była państwem na tyle silnym, by nie musiała obawiać się jakichkolwiek ataków i gróźb ze strony innych.
    Nie biadolę nad swoim losem, staram się go odmienić na lepsze. Kiedyś też myślałem pozytywnie i nawet pracowałem po 16 godzin na dobę - dopóki pracy nie straciłem. Mój apel o zbudowanie w Polsce silnego państwa nie jest rezultatem pretensji do losu o to, że nie jestem młody, piękny i dość mądry. To raczej wyraz troski o to, by w obliczu takiej tragedii jak ta dzisiejsza wznieść się ponad partykularyzmy. To oczekiwanie, aby zbudować silne, przygotowane na różne zagrożenia, zorganizowane według przejrzystych reguł państwo, służące całemu narodowi, a nie głównie tym, którzy lubią pływać w mętnej wodzie. W ostatnich 20 latach demokratycznej RP aż nadto było afer i patologii, wobec których władza była i jest bezsilna. Chcę silnego, mądrze rządzonego państwa. Nie sądzę, bym pragnął zbyt wiele i aby owo pragnienie można było uznać za infantylną przaśność. Ukłony Błażeju. MM

    OdpowiedzUsuń
  3. Piszesz Marku w swojej odpowiedzi, że Twoją intencją było wskazanie, jako wspólnego mianownika, miejsca, a ja w Twoim tekście czytam „Może to przypadek, że w miejscu gdzie sowieci 70 lat temu wymordowali elitę narodu polskiego znów zginęli czołowi przedstawiciele naszego kraju(…)”, czy „Ponieważ śledztwo prowadzić będą Rosjanie możemy nie poznać całej prawdy(…)” i stąd moje wrażenia, co do przyjętego przez Ciebie mianownika. Mam zupełnie inne od Ciebie zdanie o zasługach Anny Walentynowicz i Lecha Kaczyńskiego, ale w tej kwestii zbliżyć się pewnie trudno, jeśli inaczej interpretujemy historię, być może czytamy innych autorów, a może nawet mamy inne poglądy polityczne. Ty w tej historii uczestniczyłeś jako człowiek świadomy, człowiek dorosły, ja byłem jeszcze dzieckiem. Nie zmienia to faktu, że już jako człowiek świadomy poświęciłem dużo czasu, aby poznać tamte dni i wyrobić sobie o nich zdanie. Czy tzw. elity polityczne kraju są w stanie budować silne Państwo? Nie są. Są tylko w stanie przeszkadzać lub nie przeszkadzać w tym procesie. Czy kilka dni wahań polskiej waluty coś zmienia? Nic. Silne Państwo budują obywatele. Ja, Ty i nasi Koledzy. Mi kilka dni wahań polskiej waluty nie przeszkadza, bo potrafię się przed tym zabezpieczyć, podobnie jak setki tysięcy innych przedsiębiorców. Czy zmorą Polski jest groźba zakręcenia kurka z gazem przez Rosjan? Tak, ale podobnie ta groźba dotyczy zdecydowanej większości Europy, które jeszcze długo będą uzależnione od gazu rosyjskiego. Tak samo jesteśmy uzależnieni od kapitału z innych krajów. Jeśli ktoś zakręci ów demoniczny kurek, tylko, że z kapitałem to skutki będą równie brzemienne. Ja się tego wszystkiego nie boję. Wiem bowiem, że taka jest współczesna gospodarka światowa. A bać się i demonizować coś, co jest naturalne i dotyczy wszystkich, nie leży w mojej naturze. Niepotrzebnie osobiście potraktowałeś „infantylną przaśność”. Przez sekundę nie kierowałem tego określenia w Twoim kierunku. To nasza cecha narodowa. Podczas, gdy ja haruję codziennie kilkanaście godzin, a Ty chwytasz każde możliwe zlecenie i próbujesz odpalić sensowne przedsięwzięcie gospodarcze (w ten sposób Ty i ja budujemy silne Państwo) kilka milionów nie rusza tyłka i jedyne, co potrafi to narzekać i twierdzić „mi się należy”. Te kilka, czy może nawet kilkanaście milionów ludzi to rzeczywista przeszkoda w budowie silnego Państwa. Oni się nie zmienią, w większości przypadków ich dzieci będą siedziały z nimi razem na kanapach i zamiast budować silne Państwo poprzez własną pracę, będą wskazywać, czego „oni” nie zrobili i, co „oni” zrobić powinni. A „oni” nie zrobią nic. „Ich” dla rozrywki można w telewizji pooglądać.

    OdpowiedzUsuń
  4. /.../ „oni” nie zrobią nic. „Ich” dla rozrywki można w telewizji pooglądać - kończysz swój komentarz i tylko do tych dwóch zdań się odniosę. Widzę, że nie masz złudzeń, a ja wciąż chcę wierzyć, że w Polsce są politycy, którzy pomogą tobie i mnie zbudować silne państwo. Większość z nich niestety mnie rozczarowuje, z nielicznymi wyjątkami. Ducha jednak nie gaszę. Ja potrzebuję silnego państwa nie po to, by mi cokolwiek dawało, ale dlatego, by za płacone przeze mnie składki i podatki na policję, wojsko, służbę zdrowia i fundusze emerytalne zagwarantowało mi i moim dzieciom podstawowe bezpieczeństwo. Dziś te gwarancje są niewiele warte. By się o tym przekonać wystarczy przyjrzeć się wymienionym przeze mnie obszarom działania państwa polskiego.
    Widzę, że nie masz dobrego zdania o rodakach, a ja - mimo eksterminacji polskich elit przez okupantów i mimo iż przez powojenne półwieczne zrobiono wiele, by tych, którzy pozostali przy życiu ogłupić i upodlić - nadal ufam, że wśród Polaków jest wielu rozumnych ludzi. Tych, którym brakuje rozsądku wystarczy nie traktować jak bydła, tylko politycznie edukować, a wtedy wybiorą kiedyś takich przedstawicieli, którzy nie będą przeszkadzać w budowie silnego państwa, służącego większości obywateli, także tobie i mnie. Niestety mam wrażenie, że części politycznych elit wcale nie zależy na upodmiotowieniu Polaków, ale jedynie na wykorzystaniu ich naiwności w kolejnych wyborach po to, by samemu być beneficjentem państwa, zwłaszcza jego zasobów finansowych.

    OdpowiedzUsuń