środa, 15 września 2010

Zaskakują

Po klęsce 0:6 z Hiszpanią, która była pierwszą od półwiecza tak wysoką porażką piłkarskiej reprezentacji, doczekaliśmy się kolejnego „osiągnięcia” jej obecnego selekcjonera Franciszka Smudy. Prowadzona przez niego drużyna narodowa została sklasyfikowana na 66. miejscu światowego rankingu – najniższym w historii, wyprzedzają nas nawet… Iran i Uganda.
Rozumiem argumenty tych, którzy bronią Smudy – że buduje nową reprezentację, że eksperymentuje, że ma jeszcze czas. Rozumiem, ale nie akceptuję. Oczekuję od opiekuna polskiej kadry odpowiedzialności za każdy wynik jego drużyny, zwłaszcza za porażki, ale jej nie widzę. Oczekuję, że szkoleniowiec wyciągnie wnioski z przegranych, ale tego nie dostrzegam. Facet wciąż chce tylko jednego – by jego zespół grał „swoje” nie oglądając się na umiejętności rywali.
To parcie do gry „własnej” może i byłoby chwalebne gdybyśmy mieli w Polsce piłkarzy klasy podobnej jak Xavi, Sneijder, Forlan czy Schweinsteiger – by wymienić chociażby gwiazdy półfinalistów tegorocznych mistrzostw świata – ale największą gwiazdą polskiego futbolu jest Robert Lewandowski, który jest rezerwowym w przeciętnym klubie niemieckim, przeciętnym, bo Borussia Dortmund do Ligi Mistrzów nie awansowała. Z naszymi przepłacanymi i zblazowanymi futbolistami Europy nie podbijemy. Możemy co najwyżej przygotować zespół rzemieślników, których opiekun kadry będzie potrafił zmobilizować do wysiłku i dokładnie wskaże każdemu co ma robić na boisku.
Czytałem gdzieś wypowiedź jednego z kadrowiczów Smudy, że na treningach piłkarze nie słyszą żadnej sensownej rady natury technicznej czy taktycznej. Selekcjoner rzuca im piłki i każe wykonywać rutynowe ćwiczenia, które z powodzeniem mogliby wykonywać we własnym ogródku zamiast na zgrupowaniu. „Franz” najwyraźniej uważa, że poza selekcją nie musi nic robić, że jego reprezentacja po prostu kiedyś „zaskoczy”. Nie wierzę, że to się uda. Smuda i jego wybrańcy jak dotąd „zaskakują” nas w inny sposób – osiągnęli poziom, na jaki polski futbol dotąd jeszcze nie upadł.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz