Jesteś niecierpliwa. Widać to w sposobie, w jaki rozmawiasz i prowadzisz auto. Zanim do niego wsiadłem spytałaś, czemu zaprosiłem cię na kawę. Chciałaś to wiedzieć wcześniej. Może po to, by ewentualnie odjechać z piskiem opon beze mnie. Ruszyliśmy i w ciągu pół godziny opowiedzieliśmy sobie własne historie. O byłych partnerach i dzieciach. O swoich rozczarowaniach i marzeniach.
Zaskoczyła mnie twoja otwartość i tempo w jakim odkrywałaś się przede mną. Jakbyś chciała bym jak najszybciej dowiedział się o tobie wszystkiego i zanim dojedziemy do celu zdecydował, czy chcę z tobą tam wysiąść. Byłaś cholernie szybka, a ja coraz bardziej czułem, że za tobą nie nadążam. Po tej niezwykle intensywnej połowie godziny spędzonej w aucie prawdopodobnie poczułaś, że powiedzieliśmy sobie aż nadto wiele, byśmy mogli teraz spokojnie gdzieś posiedzieć i porozmawiać.
Ja wręcz przeciwnie, potrzebowałem czasu. Uważałem, że gdybyśmy usiedli przy kawie w jakimś spokojnym miejscu może byś nieco wyhamowała, a ja bym wtedy cię dogonił. Wyrównalibyśmy krok, tempo i może nie od razu, ale doszlibyśmy razem do chwili, w której czulibyśmy, że jesteśmy naprawdę razem. Rozstaliśmy się w centrum miasta. Nie poszliśmy na kawę. Przełożyliśmy to na potem. Jeśli w ogóle będzie jakieś potem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Współczesnych kobiet (i mężczyzn) totem...
OdpowiedzUsuńZabawny komentarz Mirello :) Ja coraz mniej współczesny jestem, zatem Nowych Polaków ni bratem, ni swatem...
OdpowiedzUsuńVeto!Ja jestem Nowym Polakiem:-)
OdpowiedzUsuńWięcej wiary w lepsze jutro!
Pozdrawiam
Skąd brać tę wiarę, skoro nawet ty jesteś Nowa :) Serdeczności
OdpowiedzUsuńJak zapisano w dzisiejszym czytaniu:
OdpowiedzUsuń"Nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości, i trzeźwego myślenia".
Serdeczności odwzajemniam
M
Było "potem". Ale herbata zamiast kawy :)
OdpowiedzUsuń